Szminki to produkty, które darzę szczególną sympatią. To o tyle fajne kosmetyki, że czasami robią całą robotę w makijażu i wyglądają przepięknie. W swoich zbiorach posiadam całkiem sporo szminek w przeróżnych odcieniach i wykończeniach. Największą miłością darzę jednak pomadki o wykończeniu kremowym, z pięknym połyskiem. Pamiętacie notkę o mazidłach z Zielonego Sklepu? Dziś pokażę Wam szminkę właśnie z tego posta. I choć używam jej krótko, to już zdążyłam sobie wyrobić zdanie na jej temat.
Bohaterem dzisiejszej notki jest szminka z olejkiem arganowym (tak bardzo trendy ostatnimi czasy) marki Bottega Verde w odcieniu nr 120576 ORIENTALNY RÓŻ.
Pomadka zapakowana jest w plastikowe ale dość porządne opakowanie, które nie otwiera się w torebce. Zamykając je słychać wyraźny klik.
Szminka prawie w ogóle pozbawiona jest zapachu. Oczywiście czuć nieco, ale na pewno nie taki typowy babciny smrodek ani też piękny aromat. Ot, neutralny zapach jakiegoś czystego olejku. To, co najbardziej podoba mi się w tym produkcie to konsystencja, maślana wręcz! Od razu widać, że producent nie przesadzał z tym olejkiem arganowym, bo oleistą konsystencję to to posiada, zdecydowanie! Po ustch sunie niczym masło, jak dla mnie ideał pod tym względem. Ponadto na wargach pozostawia piękną warstwę lśniącego koloru...
Krycie jest naprawdę przyzwoite - już po pierwszej warstwie otrzymujemy odpowiednie nasycenie barwy. Sam odcień zaś naprawdę mnie urzekł. Bardzo żałuję, że powyższe zdjęcie nie odzwierciedla do końca jego uroku. W rzeczywistości jest nieco intensywniejszy. To taki typowy koral, trudny do uchwycenia. Na mojej cerze wygląda naprawdę dobrze. Jest idealny na dzień i na wieczór, w zależności od makijażu oka, jaki wykonamy.
Ostatnimi dniami szminkę dość mocno eksploatowałam. Jest naprawdę fajna i z czystym sumieniem mogę ją polecić. Jedynym jej mankamentem jest trwałość. To nie jest zdecydowanie szminka, która trzyma się na naszych wargach cały dzień, ale z drugiej strony nie wysusza. Sądzę, że średni czas utrzymywania się tego produktu ma związek z zawartością olejów, których, jak czuję, jest dość sporo.
A Wy znacie te pomadki? Jaki jeszcze kolor możecie polecić? Ja jestem w nich zakochana i mam ochotę na więcej!
18 komentarze
Bardzo ciekawie wygląda:) Na taką intensywnie nawilżającą:) Kolorek też twarzowy:) Na pewno świetnie się nosi:D
OdpowiedzUsuńCo prawda aż tak intensywnie nie nawilża, ale na pewno nie robi krzywdy naszym ustom i pielęgnuje dużo lepiej niż niejedna standardowa szminka :).
UsuńPrzepiękny odcień.
OdpowiedzUsuńNie wysuszające szminki z zasady nie są zbyt trwałe, choć sama trafiłam na wyjątki. Ciekawa jestem tylko jak z tym olejkiem w składzie
OdpowiedzUsuńNie mogę nigdzie znaleźć składu bo otrzymałam szminkę bez oryginalnego pudełeczka. No ciekawa jestem, na którym miejscu w składzie jest :).
Usuńnoo napigmentowana fajnie fajnie :) choć to nie moja kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńO matuchno, na ustach wygląda nieziemsko :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje;)
OdpowiedzUsuńNie zam tej firmy ale kolorek jest boski
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzięki, ja Twoje też! :)
UsuńTeż mi się podobają zdjęcia. I kształt ust. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :).
Usuńnic od nich nie mam ale szminka prezentuje się świetnie:)
OdpowiedzUsuńnie znam tych pomadek, ale kolor jest cudny :)
OdpowiedzUsuńKolor bardzo w moim guście i rozejrzę się za nimi :)
OdpowiedzUsuńKolor nie mój ale inny chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńJakie piękne romantyczne usta :) mm :)
OdpowiedzUsuńProszę nie wklejać linków do sowich blogów, a także nie pytać czy poobserwujemy się nawzajem! Traktuję to jako spam i takie komentarze od razu zostają usunięte.